Morskie opowieści
Autorskie
Kiedy rum zaszumi w głowie,
Cały świat nabiera treści,
Wtedy chętniej słucha człowiek
Morskich opowieści.
Hej, ha! Kolejkę nalej!
Hej, ha! Kielichy wznieśmy!
To zrobi doskonale
Morskim opowieściom.
Najlepsze
Pływał raz marynarz który
Na pokładzie sobie gwizdał
I za karę mu wyrosła
Gadająca pizda
Pływał z nami kursant młody
Co w kokpicie stawał prosto
Jak go bomb pierdolnął w głowę
to wyleciał w kosmos
~dla kapitana
Łajba nasza jest wspaniała
Zapierdalać trza od rana
A wieczorem polerować
Laskę kapitana
Pływał raz marynarz, który
Złapał raz taką chcice,
Że jak wyłowili sieci
Zerżnął ośmiornice
Znałem też jednego majtka
Co nie ruchał przez rok cały
I jak wsadził rybie w dupe
To jej wyszły gały
Płynie sobie rower wodny
Płynie sobie rower wodny
Jak się w niego wpierdolimy
To będzie podwodny
Stoi drzewo stoi drzewo
Stoi drzewo stoi drzewo
Stoi drzewo stoi drzewo
Więc wypijmy jeszcze!
Pływał raz marynarz który
chuja miał jak trzy armaty
Kiedy strzelał z tej giwery
Zatapiał fregaty
Żyła raz w Londynie kurwa
co się zwała Ruda Bronka
kiedy zaciskała uda
obcinała chuja
I żadnemu żeglarzowi
nie udało się jej dosiąść
bo dostawał opatrunek
a ona korkociąg
Aż się znalazł pewien młodzian
mieszkał podobno w Poczdamie
i drewnianą swą protezą
zrobił kuku damie
Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie pieprzem
Sypał pieprz do konfitury
I do zupy mlecznej
Pływał raz marynarz, który
Żywił się wyłącznie wódką
Dawał wódkę marynarzom
No i prostytutkom
Autorskie
Pływał raz Tomek taki
co wypalił ze 3 działki
i za karę sztorm go dopadł
w formie niespodzianki
Pływał raz marynarz który
Co wypalił ze 3 działki
Później nie mógł się oderwać
Od kingstona klamki
Raz Szewczyka beer pong poniósł
Lecz nie smućcie się kochani
Szewczyk żyje, piwo stoi
Więc wypijmy jeszcze
Kiedy Przemo tripa złapie,
Andrzej wie już co jest grane
Wtedy nasze gałki oczne
Robią się czerwone
Znałem kiedyś Sarę śliczną.
Szoty stawiać uwielbiała,
Wodę z wódą pomyliła,
Lecz nie żałowała.
Młody żeglarz kiedyś pływał
Jak przywalił to coś urwał
Więc już nie miał czego urwać
Więcej już nie ruchał
Raz na kursie ciężkim naszym
Wera keje testowała
Łódka cała, keja stała
Więc się wódka lała
Kiedy Domin popił ostro
Poległ się gdzieś na korytarzu
Jasną prawdę nam pokazał
Żółwiem stał się we śnie