/
Open Toolbox

Jolka Jolka

Budka Suflera


Jolka, Jolka, pamiętasz lato ze snu,          C G a

Gdy pisałaś: "tak mi źle,                            C G a

Urwij się choćby zaraz coś ze mną zrób,  C G a

Nie zostawiaj tu samej, o nie".                   C G F



Żebrząc wciąż o benzynę, Gnałem przez noc, C G a

Silnik rzęził ostatkiem sił, C G a

Aby być znowu w Tobie, Śmiać się i kląć, C G a

Wszystko było tak proste w te dni. C G F



Dziecko spało za ścianą,Czujne jak ptak, C G a

Niechaj Bóg wyprostuje mu sny! C G a

Powiedziałaś, że nigdy, że nigdy aż tak C G a

słodkie były, jak krew Twoje łzy C G F



REF:

Emigrowałem z   objęć Twych nad ranem,      d F C  d F C

Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem,   d F C  d F G

Dane nam było słońca zaćmienie                    d F C d F C

Następne będzie może za sto lat                    d F C d F G



Plażą szły zakonnice a słońce w dół C G a

wciąż spadało nie mogąc spaść C G a

mąż tam w świece za funtem odkładał funt C G a

na Toyotę przepiękną aż strach C G F



mąż twój wielbił porządek i pełne szkło C G a

narzeczoną miał kiedyś jak sen C G a

z autobusem Arabów zdradziła go C G a

Nigdy nie był już soba o nie C G F

Edit on GitHub